Metalkas 2. Ekstraliga – Marcin Nowak: „Mamy apetyt na wyższe cele”

Texom Stal Rzeszów już w lutym rozpoczęła swoje przygotowania na torze. Dobra pogoda sprawiła, że Żurawie w minionym tygodniu zdołały wykręcić pierwsze kółka na swoim obiekcie. Radości nie krył kapitan Marcin Nowak – Zdecydowanie fajna sprawa znów poczuć motocykle – powiedział w rozmowie z naszym portalem.

Beniaminek z Podkarpacia swoje zmagania na zapleczu PGE Ekstraligi rozpocznie domowym meczem przeciwko H. Skrzydlewska Orłowi Łódź już 12 kwietnia, a tymczasem podopieczni Pawła Piskorza oficjalnie otworzyli sezon na treningi w Polsce w lutym. Po testach zadaliśmy kilka pytań kapitanowi Stali, Marcinowi Nowakowi, który z nadziejami wraca na zaplecze Elity.

Grzegorz Adamczyk (ŻużelNews.pl): Do startu sezonu już coraz bliżej. Wam udało się na tor wyjechać jako pierwszym. Jakie masz odczucia po treningu? Sam fakt wyjazdu na tor w lutym jest sporą niespodzianką.

Marcin Nowak (Texom Stal Rzeszów): Zdecydowanie fajna sprawa jest poczuć znów motocykle pod „tyłkiem”. Odczucia są fantastyczne, a od kiedy dowiedziałem się, że trening odbędzie się w sobotę to banan nie schodził mi z ust. Z niecierpliwością czekam na kolejne treningi.

Na samym treningu na pewno nie zabrakło testów. Przed początkiem nowego sezonu bardzo wzmocniłeś swój park maszyn? Nadal korzystasz z usług Ashleya Holloway’a?

Szczerze mówiąc pierwsze treningi to raczej luźne jazdy niż poważniejsze testy. Wzmocniłem park maszyn nowym silnikiem, a także jednym dodatkowym motocyklem. W zeszłym roku używałem dwóch motocykli w Polsce i dwóch w Wielkiej Brytanii. W tym sezonie w kraju będę miał do dyspozycji trzy kompletne motocykle.

Tak jak obiecałeś tak i uczyniłeś. Wróciłeś w wielkim stylu na zaplecze PGE Ekstraligi. Jak dużo emocji zeszło z Ciebie po wygranym finale? Udowodniłeś swoją wartość szczególnie przodując w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników 2. Ligi Żużlowej.

Wywalczenie awansu ze Stalą Rzeszów było to fantastycznym uczuciem. W momencie, gdy podpisywałem pierwszy kontrakt były jasno nakreślone cele i to po prostu naszą ciężką pracą na torze udało się wywalczyć ten awans. Cieszę się, że zająłem pierwsze miejsce w klasyfikacji indywidualnej, ale to już było, w tym momencie skupiam się na tym co tu i teraz.

Interesująco zapowiada się Wasz debiut na torach Metalkas 2. Ekstraligi. Podejmiecie H. Skrzydlewska Orła Łódź, który wcale silniejszy od Was się nie wydaje. Dla Ciebie natomiast to sentymentalne spotkanie z klubem, dla którego przez lata zdobywałeś punkty. Co czujesz? Sentymenty idą na bok z pewnością.

Dla mnie to po prostu kolejny mecz i nie doszukiwałbym się tutaj drugiego dna.

Jak już jesteśmy przy Waszej drużynie, transfer Nickiego Pedersena zdecydowanie dodaje wam siły ognia, ale czy nie boisz się nastrojów byłego mistrza świata? Atmosfera w parku maszyn może wiele zmienić.

Ciężko mi powiedzieć jak to będzie wyglądało podczas meczu. Na ten moment bardzo cieszę się, że Nicki do nas dołączył, bo chciałbym przypomnieć, że wciąż jesteśmy w miarę młodą drużyną, a Nicki to bardzo doświadczony zawodnik, który z każdego z nas może wiele wyciągnąć, jest to w końcu 3-krotny mistrz świata, a takich tytułów nie zdobywa się przez przypadek. Nie mogę się doczekać naszej współpracy.

Celem na sam sezon wydaje się utrzymanie, ale jak wiemy żużel potrafi być nieprzewidywalny. Możemy się spodziewać niespodzianki z Waszej strony?

Dużo łatwiej będzie odpowiedzieć na to pytanie po pierwszych kolejkach(śmiech). Jako kapitan mogę powiedzieć za naszą całą drużynę, że my nie startujemy tylko po to by spokojnie się utrzymać a mamy apetyt na wyższe cele.

Sam natomiast w co celujesz? Pierwsza dziesiątka ligi utarłaby nosa Witoldowi Skrzydlewskiemu?

Nie mam poczucia, że musze komuś cos udowadniać, co najwyżej sobie. Cele indywidualne już sobie nakreśliliśmy razem z moim trenerem mentalnym Leszkiem Furmanem i do tego będziemy dążyć.

Grzegorz Adamczyk, Redaktor ŻużelNews.pl