Metalkas 2. Ekstraliga – Tomasz Gapiński: Ten początek nie był za dobry.

H. Skrzydlewska Orzeł Łódź zakończył w dobrym stylu sezon na torach zaplecza PGE Ekstraligi. Ekipa trenera Jądera postawiła się faworytowi z Ostrowa, a o całym sezonie parę słów powiedział, kapitan łodzian, Tomasz Gapiński.

Początek sezonu dla Orłów był daleki od optymalnego. Żużlowcy z województwa łódzkiego przegrali aż cztery mecze i wielu ekspertów czy fanów skazywało H. Skrzydlewska Orła na walkę o utrzymanie, a nawet i spadek. Drużyna Macieja Jądera, jednak nie jedną osobę zaskoczyła i wraz z rozwojem sezonu, łódzka ekipa stawała się coraz groźniejsza, czego efektem były chociażby domowe wygrane nad faworytami rozgrywek, a w konsekwencji H. Skrzydlewska Orzeł dostał się do fazy play-off.

W niej na szóstą ekipę czekał zwycięzca fazy zasadniczej – Arged Malesa Ostrów. Faworyci jednak, łatwego zadania nie mieli, a łodzianie do końca walczyli o dobry wynik dla siebie – U nas w Łodzi zaważyły ostatnie wyścigi. Prowadziliśmy całe zawody i nie robiliśmy większych korekt w sprzęcie, a zawodnicy z Ostrowa Wlkp. właśnie tą końcówką odrobili straty i nas przeskoczyli. To był klucz do tego dwumeczu. Tutaj próbowaliśmy walczyć. Raz było 5:1 dla gospodarzy, raz 5:1 dla nas i tak sobie “oddawaliśmy”. Szkoda. Naprawdę byliśmy nastawieni, aby powalczyć o zwycięstwo i awansować dalej, chociaż jako lucky loser- opowiedział dla ekstraliga.pl, Tomasz Gapiński.

Kapitan łódzkiego zespołu odsłonił także nieco szczegółów dotyczący jego dalszych startów – Nie wiadomo co mnie czeka w przyszłym roku. Zeszły sezon nie jeździłem praktycznie w ogóle przez dwie kontuzje, które to przekreśliły. Pojechałem chyba w zaledwie pięciu meczach. W tym roku początek też nie układał się po mojej myśli. Trochę ochłodziłem głowę i ta końcówka sezonu była lepsza w moim wykonaniu. Tragicznie jakoś tam nie było. Od połowy sezonu do teraz do końca było nieźle, nie był jakiś tragiczny. Ten początek nie był za dobry – skwitował.