Metalkas 2. Ekstraliga – Wielki pech gwiazdy Cellfast Wilków Krosno.

Jonas Seifert-Salk w tegorocznych rozgrywkach może mówić o sporym pechu. W ostatnich tygodniach zdarzyły mu się poważne upadki, a szczególnie bolesny w skutkach okazał się ostatni podczas rywalizacji w lidze duńskiej.

Duńczyk feralną dla siebie serię rozpoczął już podczas meczu w Krośnie, gdzie Cellfast Wilki podejmowały w ramach pierwszego ćwierćfinału INNPRO ROW Rybnik. Na szczęście Seifert-Salka, wtedy urazu się nie nabawił. Inaczej wyglądało to po koszmarnym karambolu w SpeedwayLigaen.

Tam tyle szczęścia zawodnik Wilków nie miał. Pierwsze komunikaty były nienajgorsze, lecz to co przekazał sam zawodnik mogło zmrozić krew w żyłach. Jak się okazało, jego kręgosłup został złamany aż w trzech miejscach, w kręgach T3, T4 oraz T5.

To niewielkie i stabilne złamania, więc na szczęście nie jest wymagana operacja. Jednak ryzyko ponownej jazdy i ewentualnego upadku jest takie, że mogę zostać sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. To ryzyko, którego się nie podejmę. Nie mogę jeździć, dopóki nie wyzdrowieję i nie odzyskam pełni sił. Jestem niesamowicie zasmucony, że nie będę mógł się pościgać w tym sezonie, bo czułem, że zaczynam znajdować coś, co znów zacznie działać, a przede wszystkim pomogę swoim drużynom – napisał sam zainteresowany.

Z pewnością to niezwykle zła informacja dla Cellfast Wilków Krosno, które na trudny rybnicki teren udają się, z ledwie dwupunktową zaliczką, a w szeregach ekipy Ireneusza Kwiecińskiego zabraknie kontuzjowanych Vaclava Milika i Jonasa Seifert-Salka.

Nadchodzące miesiące spędzę na powolnym leczeniu, rehabilitacji, a przede wszystkim treningach. Wrócę jeszcze silniejszy tak szybko jak będzie to możliwe. Wielkie podziękowania dla każdego, który znalazł chwilę, aby do mnie napisać. To wielkie i bardzo znaczące dla mnie wsparcie. Bardzo to doceniam – zakończył zawodnik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to