PGE Ekstraliga – Sajfutdinow: „Jedziemy tam walczyć.”

Anioły przegrały pierwsze ćwierćfinałowe spotkanie na własnym owalu różnicą pięciu oczek. Strata ta do Motoru Lublin wydaje się trudna do odrobienia, szczególnie w meczu wyjazdowym.

Samo spotkanie na Motoarenie im. Mariana Rosego znacząco oddaliło gospodarzy – For Nature Solutions KS Apator Toruń od awansu do dalszej fazy sezonu. Twierdza w Lublinie podczas tegorocznych rozgrywek padła tylko raz, za sprawą lidera Betard Sparty Wrocław. Dodatkowo niezbyt dobrze rokuje rewanż, gdy spojrzymy na wyniki Torunian z sezonu zasadniczego. W Lublinie przegrali aż 59:31, a przez cały sezon podczas wyjazdów Apator wywalczył ledwie oczko. W rzomowie ze speedwayekstraliga.com, lider Emil Sajfutdinow przyznaje, że nie tracą oni woli walki.

„Jedziemy kolejne zawody, gdzie trzeba dobrze pojechać. Mówiłem od początku, że nic nie musimy tylko możemy to zrobić. Wszyscy widzieliśmy, że początek sezonu nie poszedł wszystkim tak, jak chcieliśmy i myślę, że jesteśmy już i tak lepszą drużyną. Cały czas się rozkręcamy i zobaczymy, co dalej będzie. Myślę, że będzie trzeba ponownie spróbować dopasować się do toru w Lublinie i mieć dobre punkty. Nic nie jest jeszcze stracone. Wszystko jest możliwe w tym sporcie. Nie opuszczamy rąk i nie poddamy się tak po prostu, jedziemy tam walczyć.”

Rosjanin z polskim paszportem starał się także podkreślić co spowodowało porażkę na domowym obiekcie – Ciężko mi powiedzieć. Jakichś punktów zabrakło. To było ciężkie spotkanie, wiedzieliśmy wszyscy, że Platinum Motor nie jest słaby. Na początku walczyliśmy trochę z ustawieniami. Na koniec udało nam się je dobrać i możemy się cieszyć, że „wyrwaliśmy” jakieś punkty, bo mogło być jeszcze gorzej. Trochę źle odczytaliśmy tor, a raczej za mało. Nasze ustawienia nie pasowały na początku i dlatego tak się stało.