SGP – Michelsen: „Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy zaryzykować.”

Mikkel Michelsen w Landshut mógł świecić swój pierwszy tryumf w pojedynczej rundzie cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata. Jak sam przyznaje – To świetne uczucie odzyskać pewność siebie i entuzjazm do tego co się robi.

Ostatni sezon jak i początek obecnego był daleki od marzeń duńskiej gwiazdy. Michelsen jeszcze za czasów jazdy w ORLEN Oil Motorze Lublin przyzwyczaił nas do swojej wysokiej i równej formy. Po transferze reprezentant z kraju Hamleta nie przypominał siebie i często wyglądał na zagubionego. Jak sam przyznaje w rozmowie dla fimspeedway.com zeszłej zimy wykonał olbrzymią pracę z psychologiem sportowym, dzięki czemu na wypełnionej OneSolar Arena mógł sięgnąć po wygraną – Nie byłem w najlepszym miejscu mentalnie przez ostatnie lata. To coś nad czym bardzo mocno pracowaliśmy zimą i w końcu możemy zauważyć tego efekty. Czuje się o wiele bardziej pewny siebie i łatwiej mi przychodzi wsiadanie na motocykl i rywalizacja. Czegoś brakowało we mnie, jednak teraz mogę jasno powiedzieć, że to świetne uczucie odzyskać pewność siebie i entuzjazm z tego co się robi. Muszę tylko trzymać taki reżim pracy i wierzyć, że to się odpłaci w rezultatach przeze mnie osiąganych – przyznał Michelsen.

Wygrana łatwo jednak nie przyszła. Mimo dobrej dyspozycji Duńczyk na swoich plecach mógł czuć oddech Bartosza Zmarzlika, który tylko czyhał na błąd rywala – To nie była łatwa noc w Landshut. Mieliśmy sporo problemów w trakcie startów, ale udało nam się je rozwiązać tak jak byśmy sobie życzyli. Dobrze się rywalizuje, gdy wszystko idzie po twojej myśli – rozpoczął – Pole trzecie przez cały turniej było fatalne i zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy zaryzykować z ustawieniami i zobaczyć co z tego możemy wyciągnąć. Ruszyłem całkiem nieźle, tak jak Jack Holder z pierwszego. Wiedziałem, że do łuku muszę go zamknąć inaczej będzie po zabawie. Starałem się kontrolować wyścig, jechałem nawet nieco za szeroko, jednak byłem bardzo podekscytowany i chciałem bardzo wygrać. Jestem wniebowzięty i nie umiem tego opisać słowami – powiedział zwycięzca Grand Prix Niemiec 2024.

Do samego występu odniósł się także zdobywca drugiego miejsca, Bartosz Zmarzlik – Finał to finał nie będę narzekał. Myślę, że fani również, sporo biegów było bardzo dobrych. To była świetna noc dla każdego – rozpoczął – Ostatni raz byłem tu cztery może pięć lat temu. Za każdym razem, kiedy zjawiam się na torze pierwszy raz bądź po dłuższej przerwie czuje sporą ekscytacje. To coś co mnie napędza, musze znaleźć odpowiedni setup. Kocham się ścigać – skwitował czterokrotny mistrz świata.

Postaw mi kawę na buycoffee.to