Żużel – Brady Kurtz: Trafiliśmy w dziesiątkę.

Sezon 2024 dla 28 – latka z Cowry okazał się tym na który czekał bardzo długo. Złote medale w kilku ligach, a także co ważniejsze awans do Speedway Grand Prix. Jak sam przyznaje – To był naprawdę wymarzony rok.

Niedawny Grand Prix Challenge był dla wielu zawodników szansą, na którą czekali naprawdę spory czas. Do tego grona bez dwóch zdań zaliczał się Brady Kurtz, który o swoim talencie dawał nam znać już dawno temu. Dopiero w tegorocznych rozgrywkach, Australijczyk spiął wszystko w całość i okrasił licznymi sukcesami. W Polsce wraz z INNPRO ROW-em Rybnik sięgnął po złoto i awans do PGE Ekstraligi, będąc najskuteczniejszym zawodnikiem ligi. Puchar za mistrzostwo podniósł także z Belle Vue Aces. Sam z kolei dokonał czegoś o czym marzył od dawna – znalazł się w stawce Speedway Grand Prix na rok 2025. Awans łatwo nie przyszedł, lecz deszczowa aura w Pardubicach pasowała Kurtzowi jak nikomu innemu – Trudne warunki zwyczajowo mi pasują. Byłem szybki w każdych rozgrywkach, w których startowałem i kiedy zobaczyłem, że tor jest wymagający i mokry, przypomniał owal Belle Vue w Manchesterze. Nigdy nie przejmuje się trudnymi warunkami i myślę, że to właśnie tu zdobyłem swoją przewagę – rozpoczął – To był naprawdę świetny rok, a takie nie przychodzą za często. Z Rybnikiem wygraliśmy ligę, podobnie zresztą z Belle Vue. Sam z kolei osiągnąłem swój cel tutaj w Pardubicach z czego jestem bardzo szczęśliwy – komentował w rozmowie z fimspeedway.com.

Kurtz odniósł się także do minionych lat, kiedy to potrafił błyszczeć, a za chwilę zbierać ogony. Kangur zdradził, że bardzo ciężko pracował, aby to się nie powtarzało – Powiedziałbym, że jest wiele elementów składających się na „koło”. W poprzednich latach nie miałem wszystkich tych części. Ciężko pracowałem zimą, aby ten aspekt poprawić, i myślę, że mi się to udało. Pozbyłem się słabych meczów w tym roku. Myślę, że zawsze byłem w stanie rozgrywać naprawdę dobre mecze, ale potem tydzień później zdarzał się słaby bez wyraźnej przyczyny. To właśnie próbowałem wyeliminować. Wydaje mi się, że udało mi się to osiągnąć, a mój sprzęt był w tym roku naprawdę świetny. Od wielu lat ciężko pracuje z moim tunerem Ashleyem Hollowayem. Testowaliśmy mnóstwo rzeczy i myślę, że w końcu trafiliśmy w dziesiątkę. Moi mechanicy byli perfekcyjni przez cały rok. Nie pamiętam, żebym miał jakiekolwiek problemy z motocyklem przez cały sezon, to był naprawdę wymarzony rok – skwitował.

Postaw mi kawę na buycoffee.to