Żużel – Jan Konikiewicz: Podstawową parę powinni stanowić Zmarzlik z Dudkiem.

W sezonie 2025 na toruńskiej Motoarenie czeka nas finał Speedway of Nations. Reprezentanci Polski na swoim gruncie powalczą o odczarowanie niechlubnej serii, związanej z rywalizacją parową. Były dyrektor sportowy Speedway Grand Prix postawiłby na mistrza świata oraz lokalnego lidera.

Drużynowy Puchar Świata to istna mekka żużlowej reprezentacji Polski. W tej odmianie rywalizacji reprezentacyjnej, idzie nam znakomicie. Zupełnie inna historia ma miejsce w Speedway of Nations, gdzie od 2021 roku pozostajemy bez medalu. Na odmianę tejże sytuacji Polacy liczą w Toruniu, gdzie Jan Konikiewicz postawiłby przede wszystkim na duet Zmarzlik-Dudek – Myślę, że jakbym miał wybierać skład na Speedway of Nations, to podstawową parę powinni stanowić Zmarzlik z Dudkiem. Dominik Kubera też jest super, ale to nie jest król Motoareny. Dlaczego Patryk Dudek? Bo Motoarena, to jego domowy tor i z sezonu na sezon radzi sobie tam coraz lepiej. Ma w Toruniu lepszy bilans od Kubery, a jak jedzie z wewnętrznych pól, to w zasadzie nie ma na niego mocnych. Kluczowe jest to, że wygrywa starty – podkreśla na łamach polskizuzel.pl, Dyrektor Zarządzający KŻ Orzeł Łódź.

Były dyrektor sportowy SGP zaznacza, że w jego oczach takie połączenie parowe mogłoby naprawdę dobrze się spisać – Oni nie są może wielkimi przyjaciółmi, ale się dogadają. Charakterologicznie pasują do siebie i można pod nich ułożyć niezłą taktykę. W SoN można zamieniać pola startowe, więc Dudek mógłby jeździć z wewnętrznych, a Zmarzlik z zewnętrznych, bo należy do tych zawodników, którzy potrafią zdziałać cuda na trasie, a dobrze spasowany Patryk Dudek może być wartością dodaną. Wsparcie i rady jego mechanika Dariusza Sajdaka też będą bezcenne – zaznacza Jan Konikiewicz.

Jeśli o samej taktyce mowa, nowy Dyrektor Orła Łódź podkreśla, że musimy w SoN stosować odmienne myślenie aniżeli w DPŚ. Tutaj nie liczą się wygrane biegi indywidualnie, a drużynowo – Rok temu w Manchesterze mówiłem, że Niemcy sobie poradzą, że mogą nawet zdobyć medal. Oni mieli dobrą filozofię. Nastawili się na to, żeby żaden z nich nie przyjechał ostatni. Zamieniali się polami, ustawiali się pod jednego zawodnika rywali, a wszystko po to, żeby zrealizować cel. My musimy tak samo. Trzeba przestać myśleć o tej kadrze, że mamy Bartka i bierzemy kogoś na doczepkę, bo to tak nie działa. Trójki są dobre na DPŚ, a tu trzeba robić wszystko, żeby wygrywać biegi po 5:4 – rozpoczął – Można brać przykład z Niemców, ale i też Szwedów, gdzie Lindgren oddawał lepsze pola koledze, a sam robił wszystko, żeby nie być ostatnim. Puszczanie Dudka z lepszego pola ma sens. Po płocie na pewno znajdzie się ścieżka dla Zmarzlika, bo szpryca w Toruniu nie jest już taka ciężka, jak za czasów, kiedy Apatora prowadził Jacek Frątczak – argumentuje.

Działacz ostrzega jednak, przed nastawieniem się na tor identyczny jak w lidze. Phil Morris z pewnością przygotuje zgoła odmienną nawierzchnie co pokazało chociażby ubiegłoroczne Speedway Grand Prix – Bardziej przyczepny, odmoczony, pasujący Brytyjczykom. Jednak Patryka to nie zaskoczy, a Bartosz jest na tyle kumaty, że też da sobie radę. W tym turnieju ważne będzie to, kto jak poradzi sobie z set up’ami. Dudek to gospodarz, stoi za nim Dariusz Sajdak, więc da radę. O tym, że Zmarzlik też sobie poradzi, chyba nie trzeba nikogo przekonywać – dodaje.

Konikiewicz oprócz Zmarzlika, Dudka i Kubery postawiłby na weteranów torów, gotowych wskoczyć i wykazać się wielkim doświadczeniem. Mowa o Januszu Kołodzieju oraz Jarosławie Hampelu – Do października sporo czasu, więc jak się buduje taką grupę pod SoN, to trzeba mieć kogoś w odwodzie. Najlepiej tych doświadczonych, bo dadzą tej kadrze spokój. Obaj mają aspiracje i wciąż wystarczające umiejętności, a z drugiej strony nie będą się krzywo patrzeć, jak nie dostaną szansy. To będzie dobre dla atmosfery w zespole – przekonuje.

Speedway of Nations Toruń 2025:

I Półfinał – 30 września

II Półfinał – 1 października

Finał SoN2 – 3 października

Finał SoN – 4 października