Żużel – Krzysztof Cegielski nie ma wątpliwości: Już był czas na dyplomację.

Organizatorzy Speedway Grand Prix przyznanymi dzikimi kartami wywołali na siebie sporą nagonkę ze strony Polskich działaczy. Ci zapowiedzieli nawet rezygnacje z najważniejszej imprezy w kalendarzu na Stadionie Narodowym. Czy coś się zmieni i światowa federacja przychyli się do sugestii Polaków?

Przyszłoroczny cykl SGP po raz pierwszy od dawna, w stawce nie będzie miał najlepszych zawodników na świecie. Oprócz czołowej szóstki z roku 2024, mistrza Europy i zawodników, którzy awans do elitarnego grona wywalczyli za sprawą Challenge’u, pojadą także za sprawą dzikich kart Jan Kvech czy Kai Huckenbeck, czyli odpowiednio piętnasty i dwunasty zawodnik Mistrzostw Świata. Promotorzy pominęli chociażby Leona Madsena czy Macieja Janowskiego, który w ramach zastępstwa za Taia Woffindena zdołał w 3 z 5 turniejów wejść do półfinałów, a nawet uplasować się na najniższym stopniu podium w Vojens.

Najbardziej zdenerwowani decyzjami organizatorów są Polacy, Ci bowiem zamiast minimum trzech jeźdźców w stawce mają zaledwie dwóch, a dla przykładu Australia może pochwalić się aż czteroma zawodnikami. Krzysztof Cegielski w rozmowie z Maciejem Noskowiczem na łamach Gazety Lubuskiej nie miał wątpliwości – Mam nadzieję, że Polski Związek Motorowy wreszcie pójdzie na wojnę z organizatorem mistrzostw. Denerwują mnie takie sygnały, że nie ma co „wylewać dziecka z kąpielą”. Już był czas na dyplomację – rozpoczął – Mówiłem o tym głośno wiele lat temu przy okazji likwidacji rozgrywek o Drużynowy Puchar Świata, gdy wygrywaliśmy, więc organizator zmienił formułę. Uważam, że w Grand Prix powinno jeździć czterech Polaków. My tymczasem nic nie zrobiliśmy, by utrzymać Patryka Dudka i Macieja Janowskiego. To są żużlowcy, którzy są w stanie zdobywać medale. Za chwilę okaże się, że ugrzęzną w rywalizacji ligowej, a przecież powinni zdobywać medale. To, co z nami zrobiono, to przekroczenie wszelkich norm. Mam nadzieję, że będzie ostra reakcja i nie skończy się tylko na słowach – podkreślał.

Jednym z rozwiązań proponowanych przez Polaków jest rezygnacja z dzikich kart na poszczególne imprezy, gdyż każde państwo, do którego przeniesie się cykl ma przynajmniej jednego swojego reprezentanta. Co zdecydują organizatorzy, czas pokaże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to