Żużel – Tim Soerensen przed nowym wyzwaniem.

24 – letni Duńczyk w przyszłym sezonie na swoich barkach będzie miał jeszcze większą odpowiedzialność niż dotychczas w barwach Abramczyk Polonii. W Enerdze Wybrzeżu Gdańsk, wystąpi po raz pierwszy w roli pełnoprawnego seniora.

Za Soerensenem bardzo dobry ostatni rok w roli zawodnika do lat 24. Równa forma Duńczyka przełożyła się na średnią bliską 1,8 pkt/bieg co czyniło go najskuteczniejszym żużlowcem w swojej kategorii. Mimo dobrych występów nie miał on szans na dalsze ściganie się w barwach Abramczyk Polonii, co skrzętnie wykorzystali gdańszczanie pozyskując go do swojego zestawienia. Jak sam zawodnik wspomina w wywiadzie dla klubowych mediów Energi Wybrzeża, już dawno temu w jego głowie kiełkował pomysł jazdy w Gdańsku – Przeszliśmy się po torze z moim tatą i właśnie mówiłem mu, że pamiętam, gdy kilka lat temu oglądałem Wybrzeże z Michelsenem, Bechem i Thomsenem w składzie. Zapamiętałem ten stadion i pomyślałem, że kiedyś chciałbym tu jeździć. Brama Maratońska zawsze robiła na mnie wrażenie, czyni ten obiekt wyjątkowym. Gdańsk to w ogóle piękne miasto. Nie znałem wcześniej klubu od środka, ale byliśmy na kawie, byliśmy na kolacji i uznałem, że właśnie tu chcę podpisać kontrakt. W tym roku zaliczyłem tu dobry występ z Polonią, choć warunki były trudne, a mecz przerwany z powodu opadów deszczu. To jest techniczny tor, a ja takie lubię – podkreślał.

Duńczyk nie tylko zachwalał tor, ale sam klub, który zrobił na nim bardzo szybko dobre wrażenie – Jedne kluby są bardzo profesjonalnie zorganizowane, inne mniej. W jednym pracuje więcej ludzi, w innych mniej. W jednym szef ma pracowników, którym ufa a w innych rządzi twardą ręką i wszyscy robią co każe. Czasem atmosfera bywa bardziej korporacyjna, a czasem rodzinna. Nie mówię, że jedno rozwiązanie jest lepsze od drugiego, można dobrze funkcjonować w odmiennych konfiguracjach. Najważniejsza jest dobra komunikacja i zaufanie. Podczas rozmów i spotkań klub z Gdańska zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie – tłumaczył 24 – latek.

Sam zainteresowany pytany o to co uważa za swoją największą zaletę nie wahał się – Na torze jestem zawodnikiem technicznym, ale agresywnym. Rywal nigdy nie wie, kiedy wyskoczę mu zza pleców, zawsze walczę do końca. Nigdy nie odpuszczam i nie zamykam gazu, nawet gdy jadę ostatni. Nienawidzę przegrywać. Mechanik może dokonać nietrafionych korekt i zachowam spokój, ale kiedy wiem, że to ja coś zepsułem, potrafię eksplodować. Oddaję drużynie całe serce i oczekuję tego od kolegów. Jeśli widzę, że ktoś nie daje z siebie wszystkiego, nie zamierzam udawać, że tego nie widzę. Zwycięstwo jest ważniejsze niż odjechanie przeze mnie pięciu wyścigów za wszelką cenę. Jeśli trener zmieni mnie w kolejnej serii i wiem, że ma ku temu niepodważalny powód, nie będę dyskutował. Oczywiście wierzę, że nie dam mu ku temu powodów i takie sytuacje nie będą miały miejsca – zaznaczył.

Duńczyk nie omieszkał przywitać się ze swoimi nowymi fanami, jednocześnie nakreślając jak ważni będą w sukcesie całego zespołu – Przychodzę tu wygrywać, ale to się uda tylko z waszym wsparciem. Podoba mi się w jaki sposób trener Leszek (Kędziora – dop. red.) i Mariusz (Kędzielski – dyrektor klubu) budują skład. Moim zdaniem będziemy walczakami. Zawsze mówię „Jesteś silny, ale razem jesteśmy silniejsi, więc zróbmy to razem”. Jeśli kiedyś spotkacie mnie gdzieś na mieście, podejdźcie, zagadajcie i zróbmy zdjęcie. Zawsze jestem otwarty do kibiców – skwitował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to