Żużel – Tobiasz Musielak: Wracam do mega ułożonego klubu.

Popularny „Tofeek” po dwóch latach spędzonych w Arged Malesie Ostrów wraca do Cellfast Wilków Krosno, z którymi ma wiele dobrych wspomnień jak chociażby historyczny awans do PGE Ekstraligi. 31 – latek przed sezonem 2025 mierzy wysoko.

Dla wychowanka FOGO Unii Leszno czas spędzony w Krośnie, był jednym z lepszych w karierze. To w barwach Wilków, Musielak zanotował najlepszy dotychczas sezon statystycznie na poziomie 2,264 pkt/bieg. Jak sam przyznaje, już jakiś czas temu spodziewał się swojego powrotu do miasta szkła – Przez jakiś czas Michał Finfa dawał znaki, że będą zainteresowani moją osobą i już wiedziałem, co się święci. Później, jak dochodziliśmy do konkretnych rozmów, to już poszło zdecydowanie szybko. Myślę, że to raczej „nowa historia”. Mówi się, że „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”, ale woda w niej płynie dalej. Wracam do mega ułożonego klubu i to jest dla mnie bardzo ważne. Cieszę się, że znów będę reprezentować CELLFAST WILKI, bo z sentymentem wspominałem starty na Podkarpaciu przez tamte dwa lata – wyjaśnił „Tofeek” na łamach ekstraliga.pl.

Stary-nowy zawodnik Cellfast Wilków nie krył, że w drużynie da się już teraz wyczuć dobre fluidy, co jedynie będzie plusować w trakcie meczów – Znamy się z chłopakami dużo lat, bo każdy z nas jest doświadczonym zawodnikiem. Na przykład Kenneth Bjerre spędził wiele lat na żużlu i ciężko go nie znać. Spotykaliśmy się w niejednym klubie. Charaktery i zespół są dobrze dobrane i na pewno nie będzie spięć – o to jestem spokojny – podkreślał.

Sam zainteresowany wrócić chce bardzo do poziomu jaki reprezentował w 2022 roku, a pomóc w tym ma zdecydowanie lepszy stan zdrowia po urazie jakiego nabawił się przed dwoma laty – Zabieg wyciągania pręta z piszczeli miałem specjalnie planowany na końcówkę listopada, aby dać tej nodze odpocząć i później zacząć rehabilitację. Dodatkowo także wplatać w międzyczasie już te stricte żużlowe treningi. To było przemyślane. Natomiast początkowo jechałem do lekarza bez świadomości, że będzie wyciągane całe żelastwo, bo tak naprawdę uwierały mnie 2 lub 3 śruby. Lekarz uznał, że wygląda to na tyle dobrze, że można wyjąć wszystko. Ucieszyło mnie to i wpłynęła dobrze na moje zdrowie psychiczne – rozpoczął – Ambicje cały czas są wysokie i stawiam sobie takie same cele, jak co roku. Natomiast uważam, że jeżeli nie jesteś w stu procentach zdrowy, a chcesz osiągać dobre wyniki, to musisz mentalnie być dobrze przygotowanym. Siłą musisz wmówić sobie, że wszystko jest dobrze tak, żeby podświadomość to przyjęła. Pewnych rzeczy nie da się oszukać i po złamaniu piszczeli praktycznie do końca lutego spędziłem tylko na rehabilitacji. Dopiero z początkiem marca mogłem zacząć jakiekolwiek ćwiczenia, które przypominały przygotowania do sezonu. To było dla mnie ciężkie. Teraz wiem, że wszystko jest na dobrej drodze, aby tego okresu nie zaniedbać i miał czas na przygotowanie. Największy balast z głowy spadł i śrub w nodze już nie ma – skwitował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to