Żużel – Zasłużony ośrodek wróci do rywalizacji?

Ostatnie tygodnie dla kibiców czarnego sportu nie przynoszą dobrych wieści. Na szali leży przyszłość kilku klubów, które potencjalnie mogą zniknąć z żużlowej mapy Polski. W Świętochłowicach z kolei pojawia się światełko w tunelu na start w rozgrywkach.

Polska żyje żużlem jak żaden inny kraj, przekonywać o tym nikogo nie trzeba. Tylko w trzech polskich miastach zagości cykl Speedway Grand Prix, a PGE Ekstraliga uznawana jest za najlepszą ligę na świecie. Nie wszystko jednak jest tak idealne w środowisku. Wciąż nie wiadomą jest start Orła Łódź czy Unii Tarnów. Natomiast na całe szczęście do rozgrywek chcą ze solidnymi podstawami powrócić kluby z Krakowa i Świętochłowic.

Na legendarnej „Skałce” w ostatnich miesiącach mogliśmy obejrzeć kilka turniejów, co niezwykle cieszy prezesa Śląska, Krzysztofa Sichmę – Jest to ogromna radość dla mnie, ale przede wszystkim dla miasta i całej Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej. Można powiedzieć, że tworzymy żużel w sercu Śląska– mówił w rozmowie z ekstraliga.pl.

Co ciekawe włodarze klubu skrupulatnie kroczą po drodze, aby żużel ligowy powrócił do Świętochłowic, gdzie ostatni raz ścigano się spod taśmy o punkty w 1996 roku – To długa droga. Myślę jednak, że jesteśmy już na jej finiszu. Pomogą nowe trybuny, które mają być już w przyszłym roku, w założeniach do maja. Będzie to 3,5 tysiąca miejsc siedzących oraz przebudowa trybuny głównej. Także w przyszłym sezonie widzimy się już w większym gronie. A ligowe ściganie w planach jest od 2026 roku – przekonywał działacz.

Wtórował Krzysztofowi Sichmie, trener młodzieży Śląska Świętochłowice, Krzysztof Bas – Powrót jest już tak dużymi zgłoskami zapisany, że to niemożliwe, żeby się nie udało. Tyle lat już walczymy razem z działaczami, kibicami, z Prezydentem Danielem Begerem, że naprawdę jest na to duża szansa – przekonywał.

Postaw mi kawę na buycoffee.to