2. Liga Żużlowa – Kościuch otwarcie: „Nadal są zaległości.”

Burzliwa to była przygoda pomiędzy Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, a Norbertem Kościuchem. Zawodnik zbyt wiele razy na otrze się nie pojawił, a klub zalega mu nadal pieniądze. Wiele wskazuje, że powtórzy się historia z minionego sezonu.

W Gdańskim klubie praktycznie co roku coś się złego dzieje. Zawodnicy narzekają na późne wypłaty lub ich brak. Każdy z nas pamięta historię Jakuba Jamroga czy Wiktor Trofimowa, które swój finał znalazły w Trybunale PZM. Wiele wskazuje, że kolejna tego typu sytuacja zakończy się podobnie. Norbert Kościuch w tegorocznym sezonie w barwach Pomorskiej ekipy odjechał ledwie 19 wyścigów, w których wywalczył 16 oczek z trzema bonusami. Sam zainteresowany w sierpniu umowę z klubem rozwiązał, ze względu na zaległości finansowe na linii klub – zawodnik, a opiekun żużlowca mówił wtedy o możliwości skierowania sprawy do Trybunału PZM.

Tak jak rozwiązałem kontrakt z tym klubem, tak nic więcej od tamtej pory się nie stało i nie zmieniło. Nadal zaległości są i tyle. Ale staram się nie zaprzątać sobie tym głowy. Od tego nie jestem ja, tylko dwóch moich mecenasów – mówi otwarcie Kościuch w rozmowie z „Tygodnikiem Żużlowym”.

Mimo słabego sezonu doświadczony zawodnik na brak zainteresowania nie mógł narzekać. Od razu po niego parol zagięli włodarze Enea Polonii Piła, a sam żużlowiec chętnie zgodził się na powrót do Grodu Staszica – Oferta była na pewno dobra i tu nie ma co udawać, że było inaczej. Ja jestem zadowolony i zgodziłem się na te warunki. Ja mam z Piły same fajne wspomnienia i to jest chyba taki aspekt najważniejszy dla mnie. W Pile czuję się dobrze i dlatego taki był mój wybór. W Pile jest fajnie rozrysowany plan na rozwój i najbliższą przyszłość tego klubu i mnie to przekonuje, dlatego chcę być częścią tego projektu. Ten ośrodek z Piły zawsze mi jakoś leżał i zawsze czułem się tam dobrze – zakończył 40 -latek

Postaw mi kawę na buycoffee.to