PGE Ekstraliga – Jak jedna decyzja może zmienić postrzeganie?

Przeszło ponad rok temu, jeden z najlepszych polski sędziów żużlowych, Krzysztof Meyze popełnił spory błąd, jednak reakcja kibiców przekroczyła wszelkie granice. Arbiter obecnie sprawuje się idealnie i wydaje się, że najgorsze już za nim.

22 maja 2022 na stadionie im. Alfreda Smoczyka miejscowa Unia Leszno mierzyła się For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Zawody od samego początku były niezwykle wyrównane, a zawodnicy wcale nie chcieli odpuszczać choćby oczka. Przed trzynastą odsłoną dnia Byki prowadziły jedynie dwoma oczkami, a goście z Torunia wystrzelili na podwójne prowadzenie. To jednak zostało zachwiane przez Piotra Pawlickiego. Wychowanek Unii zaatakował bezpardonowo Patryka Dudka, odwożąc go pod sam płot. Popularny Duzers stracił całą płynność jazdy i wylądował na końcu. Sędzia natychmiast przerwał bieg, lecz decyzja jego zszokowała wszystkich. Z powtórki wykluczony został Dudek. Możemy z całą śmiałością powiedzieć, że ta decyzja wpłynęła na wynik, bowiem w momencie przerwania po pewną trójkę zmierzał Robert Lambert, której w drugim podejściu nie wywalczył.

Na arbitra natychmiast posypały się gromy zarówno od grona eksperckiego jak i kibiców. Fani jednak mocno przesadzili, bowiem w mediach społecznościowych czy skrzynce pocztowej pojawiły się groźby utraty życia. Sam mówił, że boi się wychodzić z domu po tym co go spotkało. Pseudofani, bo tak trzeba te osoby nazwać zalali hejtem również profil Pana Krzysztofa związany z jego hobby, który jak później opowiedział w serialu Canal + „To jest żużel” musiał usunąć. Po chwili przerwy Meyze powrócił do sędziowania, a obecny sezon rozpoczął później z powodów zdrowotnych.  

Artykuł ten nie piszemy, aby koniecznie dokładać sędziemu kłopotów, lecz aby pokazać jak wielkie złot potrafi sprawić hejt. Na arbitrach spotkań ciąży wielka presja, dlatego każdy może się pomylić, co nie oznacza, iż należy mu się takie traktowanie.