Janusz Ślączka

PGE Ekstraliga – Janusz Ślączka: „Nie ma słabych drużyn”

Tauron Włókniarz Częstochowa na papierze wygląda jak jeden z faworytów do walki o medale najlepszej żużlowej ligi świata. Nowy trener Lwów, Janusz Ślączka zachowuje pełen spokój i przyznaje – Nie ma słabych drużyn w PGE Ekstralidze.

Częstochowianie podobnie jak chociażby drużyny z Wrocławia, Lublina, Torunia czy Grudziądza mają za sobą wyjazd do Hiszpańskiego kurortu w ramach przygotowań do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu. Ten w oczach Janusza Ślączki wniósł wiele dobrego w życie jego podopiecznych – Bardzo pozytywnie [oceniam wyjazd do Calpe dop.red.]. Korzystając z okazji chciałbym podziękować zarządowi Tauron Włókniarza Częstochowa, że mogliśmy tam się udać. Jak bowiem wiadomo, takie wyjazdy są kosztowne. W Hiszpani mocno potrenowaliśmy. Była integracja pełną parą. Zaliczaliśmy sporo rozmów. Wszyscy razem spędzaliśmy bardzo dużo czasu. Na pewno zawodnicy poznali się między sobą jeszcze lepiej – rozpoczął – Uważam, że ten obóz wręcz bardzo dobrze zintegrował zespół. W naszej drużynie wszystko bardzo dobrze wygląda. Zaczęliśmy już także treningi na torze. Przygotowujemy się więc jak najmocniej do pierwszego meczu w PGE Ekstralidze w sezonie 2024 – przyznał w rozmowie dla ekstraliga.pl Janusz Ślączka.

Start rozgrywek dla Częstochowian najłatwiejszy nie będzie. Na rozkładzie mają wyjazd do Leszna czy starcia z potencjalnymi kandydatami do medali. Opiekun Lwów podkreśla – Nie ma słabych drużyn w PGE Ekstralidze. Takowe przecież nie jeżdżą w najwyższej klasie rozgrywkowej. Trzeba przygotować się odpowiednio dobrze do każdego meczu, niezależnie od tego czy to będzie spotkanie z Betard Spartą Wrocław, Orlen Oil Motorem Lublin czy ZOOleszcz GKM Grudziądz. Każdy zespół chce wygrywać, jak również dobrze się zaprezentować. Na każdy mecz musimy być jak najlepiej przygotowani – wyjaśnia.

Nieco w dobrym wejściu w sezon Włókniarzowi może pomóc wczesny start treningów. Te odbyły się szybciej niż przypuszczał sam Janusz Ślączka. Ten w jednej z rozmów mówił o tym, że idealnie byłoby wyjechać w połowie marca, a wyczyn ten został osiągnięty już w drugim tygodniu marca – muszę przyznać, że wyjechaliśmy na tor wcześniej nie tylko dlatego, że warunki ku temu sprzyjały, ale też z tego powodu, iż na bieżąco obserwujemy pogodę długoterminową. W kolejnym tygodniu warunki atmosferyczne takie łaskawe już mają nie być. Zobaczymy, jaki będzie dalszy rozwój wypadków. Trzeba cały czas śledzić prognozy. Nie ukrywam, że nie chcielibyśmy zbytnio wyjeżdżać za granicę, by tam potrenować, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, to będziemy musieli to zrobić. Na tę chwilę wygląda na to, że w przeciągu najbliższych dni zapowiada się u nas załamanie pogody – tłumaczy szkoleniowiec częstochowian.

Mimo tylko paru jednostek treningowych wniosków udało się już kilka wyciągnąć i jak pryzznaje Janusz Ślączka – Już są [wnioski dop.red.], ale w dalszym ciągu, jako sztab szkoleniowy będziemy obserwować rozwój wydarzeń. Na pewno będziemy wyciągać jeszcze na przyszłość kolejne wnioski. Zwłaszcza, że tych treningów nie odbyło się za wiele. Jeśli chodzi o jazdy próbne całościowo drużyny, były łącznie trzy. Tak czy inaczej, sporo już zauważyłem. I choć nadal uczę się częstochowskiego, coraz więcej wiem na jego temat. Tak jak podkreśliłem, na bieżąco będziemy monitorować sytuację, żeby drużynę jak najlepiej przygotować do inauguracyjnego meczu – podsumował.

Postaw mi kawę na buycoffee.to