PGE Ekstraliga – Kapitan Betard Sparty odsłania kulisy powrotu.

Maciej Janowski stoczył walkę z czasem i swoimi zdrowiem po groźnym upadku w Tauron SEC-u. Intensywna rehabilitacja pozwoliła 33 – latkowi wydatnie pomóc swojemu zespołowi w awansie do finału.

Betard Sparta Wrocław drugi rok z rzędu zmierzy się z Orlen Oil Motorem Lublin o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Wejście do finału mogłoby nie być tak łatwe, gdyby upadek Macieja Janowskiego podczas chorzowskiego finału Speedway Euro Championship okazał się tak groźny jak wyglądał. Przypomnijmy, że Polak nie dość, że uderzył w stalową konstrukcję, to także upadając jego lewa dłoń znalazła się pomiędzy tylnym kołem i błotnikiem maszyny Jacoba Thorssella. Ambulans po krótkich badaniach zabrał utytułowanego żużlowca do szpitala i jak zdradził sam zainteresowany w rozmowie na antenie Canal Plus – Jak jechałem w karetce, to byłem przekonany, że to koniec sezonu. Później okazało się, że nie jest tak źle. Z czasem wróciło krążenie, zacząłem ruszać ręką i uwierzyłem, że może się udać, by wystąpić w tym meczu. Poniedziałek był dniem, kiedy to wszystko zaczęło schodzić i organizm mówił: zapomnij. We wtorek pojawiła się jednak pozytywna energia. Spędziłem siedemnaście godzin na rehabilitacji – rozpoczął – Gdybym nie był pewny albo ból byłby za duży, to w życiu bym sobie nie pozwolił na takie ryzyko – przyznał.

Teraz wrocławian czeka najtrudniejszy dwumecz w sezonie – finał przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin. W sezonie zasadniczym na lekką korzyść stan spotkania przechylili goście z Lubelskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to