żużelnews

PGE Ekstraliga – Prezes Stępniewski zapowiada zmiany.

Na pewno w sezonie 2024 w PGE Ekstralidze startować będzie osiem drużyn. Nie zmieni się też system rozgrywek, będzie taki sam, jak obecnie. Jeśli chodzi o przyszłość i kolejne lata, to mogę powiedzieć, że szykuje się duża zmiana – mówi Wojciech Stępniewski. Czekają nas ciekawe lata dla czarnego sportu w Polsce. Miejmy nadzieje, że przyniosą tylko dobre skutki.

O konieczności zmian w Polskich rozgrywkach żużlowych mówiło się od dłuższego czasu. Początkiem reformy bez wątpienia jest przejęcie rozgrywek 1. Ligi Żużlowej przez Speedway Ekstraligi. Organ zarządzający najlepszą żużlową ligą na świecie przejmie zaplecze z rąk GKSŻ, która jednocześnie zachowa w nowych realiach osobę nadzorującą. Nią najprawdopodobniej zostanie Piotr Szymański, jednak szczegółowych faktów, póki co brak. W rozmowie ze speedwayekstraliga.pl Wojciech Stępniewski zapowiada zmiany w obu ligach – Na pewno w sezonie 2024 w PGE Ekstralidze startować będzie osiem drużyn. Nie zmieni się też system rozgrywek, będzie taki sam, jak obecnie. Jeśli chodzi o przyszłość i kolejne lata, to mogę powiedzieć, że szykuje się duża zmiana, ale za wcześnie na konkrety. Mogę też zdradzić, że po przejęciu zarządzania przez Ekstraligę Żużlową nad rozgrywkami obecnej 1. Ligi Żużlowej, chcemy doprowadzić do kompleksowych zmian systemowych – aby w dużej mierze ujednolicić regulaminy, a także połączyć w dość logiczną całość zasady spadków i awansów oraz ogólnej rywalizacji w obu zawodowych klasach rozgrywkowych w polskim żużlu – podkreśla sternik Speedway Ekstraligi.

Działacz został zapytany o wpływ kontuzji na tegoroczne rozgrywki oraz o to co może się zmienić w tej sprawie – Łącznie kontuzji odniesionych w rozgrywkach PGE Ekstraligi było w minionym sezonie osiem. Mam na myśli poważne urazy odniesione przez zawodników w rozgrywkach ligowych. Z kolei poza rozgrywkami PGE Ekstraligi, ale w zakresie zawodników drużyn ekstraligowych, takich kontuzji było aż szesnaście. Przede wszystkim dziwi mnie fakt, że kluby pozwalały zawodnikom przed ważnymi meczami na treningi np. na motocrossie i zwiększały tym potencjalne wielkie ryzyko odniesienia kontuzji. Abstrahując od tego tematu, uważam, że należy mocno przemyśleć temat zastępstwa zawodnika w PGE Ekstralidze w 2024 roku na innych zasadach niż w sezonie 2023. Od razu chciałbym wrócić do sezonów COVID-owych i przypomnieć, że oznaczały one więcej możliwości do stosowania „ZZ” niż w minionym sezonie, gdy to ograniczyliśmy. W przypadku poprzednich lat zastępstwo zawodnika dla trzech żużlowców było swego rodzaju zabezpieczeniem, przy koronawirusie, aby mecze mogły się odbywać. Wiemy dziś, że sytuacja była ekstremalna, ale wiemy też, że w Polsce dość szybko poradziliśmy sobie z nią i wobec regulaminu sanitarnego udało się dość „bezboleśnie” odjechać praktycznie dwa sezony. Teraz czas powrócić do realiów innej rzeczywistości, ale też trzeba wyciągać wnioski z tego, co się wydarzyło w 2023 roku. Uważam, że można realnie zastanowić się nad dwoma zawodnikami pod względem średniej biegopunktowej w drużynie, którzy w razie kontuzji mogliby być zastępowani przez kolegów z drużyny i to w rundzie zasadniczej, a być może nawet trzema w rundzie finałowej – zaznacza Stępniewski.

Wiele mówi się chociażby o transferze medycznym, jednak Prezes Ekstraligi ma na ten temat jednoznaczne zdanie – W dzisiejszych realiach PGE Ekstraligi, w której dążymy do rozwoju, większej liczby zawodników uprawiających ten sport, a także nie mamy jakiegoś wyraźnego zagrożenia storpedowaniem rozgrywek przez pandemię, ale nie możemy wykluczać plagi kontuzji, jestem zdania, że nie powinno być możliwości takich śródsezonowych transferów, które oznaczałyby np. zdobywanie z jedną drużyną w PGE Ekstralidze medalu, a z inną spadek z rozgrywek. Dla mnie jest to – mimo specyfiki żużla – nierozwojowe. Może trzeba zastanowić się nad tym, aby stosować jakąś formę, nazwijmy to potocznie „transferu medycznego” zawodnika z 1. Ligi Żużlowej do PGE Ekstraligi i uwzględniać w tych ramach nie tylko seniorów, ale także juniorów? Staram się też analizować sytuację, w której w minionym sezonie mielibyśmy kontuzje w decydującej fazie rozgrywek takich zawodników, jak np. Bartłomiej Kowalski czy Mateusz Cierniak. W przypadku finalistów PGE Ekstraligi taka kontuzja mogłaby być znacznym osłabieniem dla PLATINUM Motoru i BETARD Sparty w finałach, a nie dawała w myśl regulaminu podstaw do zastosowania zastępstwa zawodnika. Uważam, że dyskusja o takim przepisie jest nam potrzebna. Być może powinno to dotyczyć tylko fazy finałowej rozgrywek PGE Ekstraligi – zakończył.

Postaw mi kawę na buycoffee.to