PGE Ekstraliga – Quo vadis Unio? Echa porażki w Zielonej Górze.

FOGO Unia Leszno ma za sobą przegrany bardzo ważny mecz w Zielonej Górze. Wygraną beniaminek odgonił praktycznie na dobre od siebie widmo spadku, a jednocześnie pogrążył sytuację najbardziej utytułowanej drużyny w Polsce.

Cztery mecze do końca i strata trzech oczek do siódmego ZOOleszcz GKM Grudziądz nie napawa fanów Byków szczególnym optymizmem. Ten jednak w jakimś stopniu można zachować spoglądając na kalendarz, leszczynianie w dwóch następnych kolejkach odjadą domowe mecze – raz z kluczowym rywalem z Kujawsko-Pomorskiego oraz z Betard Spartą Wrocław, która na wyjazdach zawodzi. Istotne wydaje się także starcie z ostatniej kolejki, kiedy to na obiekt im. Alfreda Smoczyka zawita ebut.pl Stal Gorzów.

Rywale z Grudziądza czy Zielonej Góry łatwiejszego rozkładu nie mają. GKM czekają starcia z Gorzowianami u siebie czy wyjazdowe derby ziemi Kujawsko-Pomorskiej w Toruniu. Zielonogórzanie z kolei podejdą do rewanżu w derbach województwa Lubuskiego, ugoszczą na swoim torze Orlen Oil Motor Lublin czy KS Apatora Toruń, a także pojadą do Częstochowy.

Na gorąco po meczu w Winnym Grodzie parę słów powiedział Janusz Kołodziej – Bardzo nam przykro. Dziękujemy kibicom, że za nami przyjechali, bo była pełna klatka. Słyszeliśmy doping. Chcieliśmy za tym dopingiem pójść, ale nie poradziliśmy sobie. Byliśmy zaskoczeni tym, jak trudno dopasować się do zielonogórskiego toru. Do końca zawodów tych ustawień nie znaleźliśmy. Wiedzieliśmy jaka jest ranga tych zawodów. Wiemy też, że do końca sezonu musimy wszystko wygrać – rozpoczął – Będziemy dużo działać. Wiemy, że od razu będzie nam trudno, bo będą telefony, rozmowy, krzyki. Każdemu zależy na wyniku – skwitował dla portalu elka.pl

Postaw mi kawę na buycoffee.to