PGE Ekstraliga – Wielka doza szczęścia we Wrocławiu.

Maciej Janowski zakończył czwartą rundę Tauron Speedway Euro Championship w najgorszy możliwy sposób. Po poważnym upadku aktualnego indywidualnego mistrza Polski, ambulans z „Magiciem” na pokładzie skierował się do szpitala na dokładniejsze badania.

33 – latek podczas chorzowskiego finału cyklu miał sporą chrapkę na dobry wynik. Piąte miejsce w „generalce” było do obronienia, a w zasięgu Macieja Janowskiego była także walka o medale i pozostanie w rywalizacji o IME na kolejny rok. Tą jednak brutalnie zakończył upadek z trzeciej serii startów, kiedy to kapitana Betard Sparty zaskoczył zdradliwy kilkudniowy owal. Janowski wyciągnięty na zewnętrzną nie opanował motocykla, a na domiar złego spadając ze swojej maszyny ręką zahaczył o tylnie koło Jacoba Thorssella. Szwed stracił momentalnie kontrolę i także upadł. Powtórki telewizyjne mroziły krew w żyłach, na nich dokładnie było widać jak nadgarstek Janowskiego ląduje między błotkiem a rozpędzonym tylnym kołem maszyny. Polak przez długi czas nie podnosił się z toru, a ostatecznie trafił na noszach do ambulansu, który natychmiast udał się na dalsze badania.

Jako pierwszy nieoficjalne prognozy przekazał na antenie TVP SPORT, Filip Czyszanowski, który mówił, że u Polaka doszło do złamania nadgarstka. Najgorszy scenariusz się nie spełnił o czym poinformowała Betard Sparta – Ważne info od naszego sztabu medycznego. Maciek Janowski bez złamań. Rozpoczynamy rehabilitację – napisano w komunikacie.

Fani wrocławskiej ekipy tym samym mogli odetchnąć, bowiem blisko było powtórki sprzed roku, kiedy Janowski w kluczowym etapie sezonu również nabawił się poważnej kontuzji. Już w środę mecz rewanżowy półfinału fazy play-off przeciwko ebut.pl Stali Gorzów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to