Matej Zagar

Żużel – Matej Zagar: „Na razie cisza”

Ubiegłoroczne okienko transferowe dla doświadczonego Słoweńca łaskawe nie było. Żużlowiec nie otrzymał wymarzonej oferty z PGE Ekstraligi ani Metalkas 2. Ekstraligi. Jednak jak co roku po pierwszych meczach szumnie można słyszeć wieści o potencjalnym transferze Zagara.

Saga transferowa z udziałem Mateja Zagara zdaje się nie mieć końca, a jedynie się zapętla co sezon, kiedy to doświadczony zawodnik oczekuje na propozycje od sfrustrowanych właścicieli klubów w Polsce. W zeszłym sezonie lukratywną ofertę Słoweńcowi przedstawił Krzysztof Mrozek, a 41 – latek odpłacił się całkiem niezłymi występami ze średnią na poziomie 1,74 pkt/bieg. Przed kolejnym rokiem wyniki te jednak nikogo nie przekonały, a sam Zagar związał się jedynie kontraktem w lidze Duńskiej. Jak sam zresztą podkreśla skupia się na przygotowaniach do Speedway Grand Prix w Gorican, gdzie wystartuje jako dzika karta – Na razie cisza. Nikt nie dzwoni jeszcze do mnie, więc robię swoje. […] Jest tak jak było w październiku. Ja mam co robić, bo teraz przygotowuję się do Grand Prix w Gorican, żeby niektórzy się przekonali, że potrafię się skutecznie ścigać. A czy i kiedy ktoś do mnie z Polski zadzwoni, to szczerze mówiąc kompletnie się nie przejmuję – przyznał Zagar dla Tygodnika Żużlowego.

Doświadczony zawodnik mimo upływu lat nie zamierza wcale mówić pas – Ja kocham żużel, ścigać się i dalej uwielbiam rywalizację na torze i całą otoczkę tego wszystkiego. Wolałbym już mieć klub i żeby w Polsce to inaczej wyglądało niż teraz. Ale co zrobię? Jest, jak jest. Wiadomo, może nie mam wyników jak najlepsi na świecie, ale myślę, że jestem w stanie skutecznie rywalizować z nimi w lidze i robić punkty – skwitował.

Speedway Grand Prix w Gorican już 27 kwietnia i to właśnie wtedy Zagar stanie przed wielką szansą na zaprezentowanie swojej formy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to