Mateusz Matusiak kierownik Orła Łódź wywiad

Żużel – Orzeł Łódź chce zbudować twierdze na swoim torze. „Najważniejsze będzie wygrywanie domowych meczów.”

Orzeł Łódź ostatni tydzień lutego spędził na obozie przygotowawczym do sezonu 2025. Podopieczni Janusza Ślączki i Macieja Jądera oprócz aktywności fizycznej mieli okazję do lepszej integracji. O efektach zgrupowania rozmawialiśmy z kierownikiem łódzkiej drużyny, Mateuszem Matusiakiem.

Barw łódzkiego Orła w nadchodzących rozgrywkach Metalkas 2. Ekstraligi bronić będzie odmieniony skład na czele z Andreasem Lyagerem, Vaclavem Milikiem, Robertem Chmielem, Patrykiem Wojdyło, Patrickiem Hansenem czy Olivierem Buszkiewiczem. Jedynymi zawodnikami, którzy pozostali w zestawieniu po ubiegłych rozgrywkach okazali się być Mateusz Bartkowiak oraz Seweryn Orgacki. Włodarze łódzkiej drużyny nie zamierzali zostawić niczego losowi i swoje nowe zestawienie wysłali na obóz przygotowawczy nad polskie morze, o którym szerzej opowiedział na naszych łamach kierownik drużyny, Mateusz Matusiak.

Grzegorz Adamczyk (ŻużelNews.pl): Przed sezonem 2025 zdecydowaliście się na zmiany, jeśli chodzi o destynację obozu przygotowawczego do rozgrywek. Wybór padł na COS w Cetniewie. Jak wrażenia po tych pięciu intensywnych dniach? Zespół złapał już zalążki zgrania?

Mateusz Matusiak (Kierownik drużyny Orzeł Łódź): Uważam, że wyjazd był bardzo udany. Zawodnicy dostali dość mocno w kość, ale o to chodzi. Sam wyjazd też nie był wyłącznie nastawiony na przygotowania do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu. Zawodnicy od wielu miesięcy dbali o swoją dyspozycję fizyczną, a na obozie chodziło nam przede wszystkim o walory integracyjne. Tutaj też mogę powiedzieć, że plan udało się w pełni wypełnić, a drużyna się zgrała. Każdy spędził dobry czas w Cetniewie, a obóz zdał egzamin.  Najważniejsze dla nas było to, że mogliśmy wspólnie przez te parę dni funkcjonować, a efekty tego z pewnością będzie można zobaczyć już w trakcie sezonu na torze.

Co do samego zgrywania się zespołu, wiemy kto został nowym kapitanem Orła? Czy jeszcze za wcześnie na takie decyzje i podejmiecie je przed samym rozpoczęciem rozgrywek?

– Ta kwestia na razie jest otwarta i podchodzimy do niej z pełnym spokojem. Oczywiście byłoby dobrze kapitana wybrać w miarę szybko przed początkiem sezonu. Decyzja koniec końców należeć będzie do trenera.

Jak wygląda natomiast podejście zawodników, że w kadrze jest o jednego seniora więcej aniżeli miejsc w składzie. Wiemy, że w sezonie 2024 bywało nerwowo. Jak to rysuje się obecnie?

– Każdy z zawodników wie jaka jest sytuacja, a dzięki temu nie ma żadnych tarć pomiędzy nimi samymi. Pierwsze treningi czy sparingi dadzą nam dużo odpowiedzi, a ja sam nie widzę żadnych powodów do obaw o atmosferę w zespole. Zgoła odmiennie to wygląda niż przed rokiem, charakterologicznie zawodnicy są dobrze dopasowani do siebie. Każdy z każdym dogaduje się i przede wszystkim są to sportowcy. Każdy z nich chce jeździć, a żeby tak było to muszą udowodnić, że na tę szansę zasługują.

Jeśli już o samym składzie mowa, na papierze Orzeł to młoda i pełna ambicji drużyna. Co będzie waszym celem na rok 2025 w Metalkas 2. Ekstralidze?

– Wydaje mi się, że najważniejsze dla nas samych będzie wygrywanie domowych meczów, co potwierdziłby trener Janusz Ślączka. To też nie znaczy, że na wyjazdach zamierzamy wywieszać białą flagę. Będziemy walczyć w każdym meczu o zwycięstwo. Kluczowe będzie zbudowanie twierdzy na Moto Arenie Łódź.

Z pewnością liczycie tym samym na pomoc fanów, aby Ci o wiele liczniej przybywali na trybuny. Czy twoim zdaniem nowa kadra Orła zbuduje jeszcze większą rzeszę sympatyków czarnego sportu w Łodzi?

– Zawodnicy na pewno swoją postawą na torze pomogą w budowaniu coraz lepszej frekwencji, ale też w klubie są czynione duże starania, aby poprawić stan rzeczy i widać to bardzo na każdym kroku. Cała otoczka jaka rozpościera się wokół drużyny jest bardzo dobra i szczerze liczę, że kibiców na trybunach pojawi się znacznie więcej niż w ubiegłych latach. Pełne trybuny potrafią ponieść zawodników do coraz lepszych występów i wygranych meczy.

Pierwszą okazje do wsparcia swojego zawodnika fani w Łodzi będą mieli już czwartego kwietnia, podczas Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi, gdzie z dziką kartą wystartuje Robert Chmiel. Co taki występ dla nowego żużlowca w kadrze znaczy?

– Dla Roberta to z pewnością wielka sprawa wystartować w takiej imprezie, gdzie nie każdy takiej szansy może się doczekać. Nie okłamujmy się, to zawody z obsadą na jeszcze wyższym poziomie niż Speedway Grand Prix, które już jest elitarne. Na pewno będzie to spory sprawdzian dla naszego nowego zawodnika, ale uważam, że Roberta stać na sprawienie niespodzianki. Widzieliśmy już zalążek tego na co go stać w trakcie finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski czy też podczas rundy Tauron SEC w Chorzowie. Robert ciągle się rozwija i wszystko jeszcze jest przed nim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Postaw mi kawę na buycoffee.to