Pamiętajmy o zmarłych żużlowcach

Żużel – Pamiętajmy o zmarłych żużlowcach.

1 listopada to niezwykle ważny czas w Polsce – dzień pamięci o zmarłych to nieodzowne święto w naszej kulturze, zatem nie zapominajmy także o tych, którzy odeszli uprawiając naszą ukochaną dyscyplinę jaką jest żużel.

Tragedii kończących się śmiercią w XXI wieku na żużlowych obiektach za wiele na całe szczęście nie było. Cały czas podnoszone standardy bezpieczeństwa temu zapobiegają, jednak i one mają swoje mankamenty. Najświeższą raną jest oczywiście nie kto inny jak Krystian Rempała. Młody i niezwykle ambitny zawodnik z rodu Rempałów podczas meczu z ROW-em Rybnik w roku 2016 uległ niezwykle poważnemu upadkowi, a lekarze mimo usilnych prób przegrali walkę o życie 18 – latka. Ku pamięci rok rocznie odbywa się Memoriał na obiekcie Unii Tarnów.

Inna smutna historia miała miejsce w 2012 roku podczas starcia Betard Sparty Wrocław z PGE Marmą Rzeszów. Lee Richardson w trzecim biegu uderzył z impetem w przeciwległą bandę, gdzie dmuchańca już nie było, co spowodowało u medalisty Drużynowych Mistrzostw Świata rozległy krwotok wewnętrzny. Niestety Brytyjczyk odszedł podczas operacji mającej ratować jego życie.

Przykładów tragicznych jest jeszcze więcej jak chociażby Grzegorz Knapp, Arkadiusz Malinger, Wojciech Kiełbasa, Andrzej Zarzycki, Marian Rose, Jacek Maraszek, Artur Pawlak. Wszystkich łączy jedno zginęli robiąc to co kochają.

Inni ginęli w trasie na zawody czy na treningu jak Alfred Smoczyk, Franciszek Kutrowski, Ryszard Pawlak, Jerzy Grochowski, Stanisław Różański, Eugeniusz Nazimek,

Nie możemy także zapominać o tych którzy nie radzili sobie z presją czy innymi problemami odbierając sobie samemu życie. Do tego grona zaliczymy Łukasza Romanka, Jarosława Kalinowskiego, Tomasza Jędrzejaka, Piotra Gancarza, Rafał Kurmańskiego czy Roberta Dadosa.

Pamiętajmy o wszystkich!

Postaw mi kawę na buycoffee.to