Zbigniew Boniek o żużlu

Żużel – Zbigniew Boniek o żużlu.

Jeden z najwybitniejszych polskich piłkarzy, były prezes PZPN, Zbigniew Boniek to prywatnie wielki fan czarnego sportu. Zawodnik chociażby Juventusu Turyn zdradził co według niego potrzebne jest PGE Ekstralidze, aby podnieść poziom atrakcyjności.

Od dawna toczą się rozmowy co dalej z polskimi rozgrywkami żużlowymi. Potęga jaką zbudowali lublinianie pobudza pomysł wprowadzenia KSM-u, który przed laty funkcjonował w kraju nad Wisłą. W innych rozgrywkach na całym świecie do dzisiaj wyliczane są poszczególne współczynniki zawodników, jednak w Polsce zdania są podzielone. Jednoznacznie w tym temacie wypowiada się dla Przeglądu Sportowego Zbigniew Boniek – Uważam, że ligowy żużel byłby trzy razy ciekawszy, gdyby powrócono do KSM. Wtedy by wyszła jakaś strategia przy budowie składów itd. Oczywiście pewnie ci najwięksi dalej by najlepiej zarabiali, bo o nich by była największa rywalizacja – podkreśla działacz.

Były Prezes PZPN już przed rokiem wróżył zwycięstwo Motoru Lublin, a teraz jedynie podkreśla, że obecny system spowoduje, że w walce będą tylko dwie drużyny jak miało to miejsce w minionym roku – Moja analiza była zupełnie inna. Wiadomo, że Bartek Zmarzlik tak dojrzał jako żużlowiec, zrobił się tak duży, że nie odgrywa w swej drużynie jedynie roli indywidualnej, tylko przy nim rosną też inni. To jest zawodnik, który potrafi podzielić się swoją wiedzą, informacjami o dopasowaniu sprzętu, potrafi współpracować z kolegami, zaopiekować się młodzieżą. To nie tylko lider, zawodnik zdobywający punkty, ale żużlowiec, który potrafi zbudować drużynę. Jeśli do tego dołożyć jakość całego Motoru, jego pozostałych zawodników: Dominika Kubery, Jarka Hampela, Mateusza Cierniaka i innych, to okazało się, że byli nie do ugryzienia. W sezonie zasadniczym zdarzyło im się kilka drobnych, słabszych występów, ale w walce o tytuł to był prawdziwy zespół. Oczywiście, gdyby Sparta Wrocław nie miała tylu kontuzji i mogła pojechać w pełnym składzie, to finał z pewnością byłby bardziej zacięty. Nadal jednak jestem przekonany, że przy tym systemie, który teraz jest, to będziemy mieli właśnie jedną, dwie drużyny, które zawsze, co sezon, będą ponad innymi. Pozostali będą sobie jeździli, raz lepiej, raz gorzej, zarabiali pieniądze, ale walki o tytuł mistrza Polski nie będą mogli nawiązać – zaznacza Boniek.

Piłkarz Juventusu czy Widzewa przed laty to prywatnie także wielki fan Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Jak sam przyznaje odejście Wiktora Przyjemskiego bardzo go zabolało – Muszę powiedzieć, że dla mnie był to ogromny ból, cios, że Wiktor Przyjemski odszedł z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Był liderem tego zespołu, dojrzewał tam, rozwijał się. Wydaje mi się, że teraz ten przeskok, do najwyższej klasy rozgrywkowej, wcale nie będzie dla niego taki łatwy i przyjemny. 1.LŻ (od nowego sezonu Speedway 2. Ekstraliga — przyp. red.), a PGE Ekstraligą to jest wielka różnica. Życzę chłopakowi jak najlepiej, ale na pewno nie może być jeszcze porównywany do Jarka Hampela. Oczywiście w biegu juniorskim będzie robił swoje, ale zobaczymy, jak szybko dojrzeje i czy będzie robił punkty na trasie. W I lidze Wiktor miał kapitalne starty, tym wygrywał dużo rzeczy, ogrywał też rywali mądrą jazdą w pierwszym łuku, gdzie czasami potrafił wejść pod przeciwnika, udawać, że pójdzie po długiej, a wejść po małej. W PGE Ekstralidze to tak jednak nie będzie funkcjonowało, bo tam jakość rywali jest dużo większa. Wydaje mi się, że w Motorze będą od niego oczekiwali 6-8 punktów w meczach, nie więcej. To może zapewnić. Na pewno trzeba przyznać, że Motor zrobił dobry zakup, bo to jest zawodnik, który, jeżeli będzie się dalej tak rozwijał, to szybko wskoczy do światowej czołówki. Trzeba zobaczyć, kiedy uda mu się przeskoczyć o ten szczebel wyżej. Żeby był rzeczywiście top, to ten szczebel między ligami, musi przeskoczyć – dodał.

Boniek odniósł się także krytycznie do dysponowania pieniędzmi w żużlu – Największy problem jest jednak taki, że my zbieramy te pieniądze z rynku, a one wszystkie idą na zawodników i menedżerów. To jest błąd. Myśmy tak całemu żużlowemu światu odskoczyli finansowo i sportowo, że możemy wyznaczać pewne trendy. Widać to po wynikach juniorów. Prawie co roku FIM, czy FIM Europe zmieniają zasady rozgrywek, bo są przerażone, że Polacy wszystko i wszędzie wygrywają. To zaprocentowało tym, że możemy powiedzieć, iż żużel to polski sport. Mamy piękne stadiony, niesamowite oprawy meczów, nasze Ekstraliga jest fantastyczna, Gala Ekstraligi.

To jest wszystko inny świat. Jakieś 20 lat temu jeździłem za Tomkiem Gollobem po Europie i widziałem, jak to wyglądało wcześniej, a jak wygląda teraz. Anglia, gdzie kiedyś była najlepsza liga świata, to jest obecnie wiocha niesamowita. Podobnie w Szwecji, jest to sport absolutnie na marginesie. My zatem musimy wyznaczać standardy, także finansowe i uważnie patrzeć, na rozwój żużla w innych krajach. Żużel w przeciwieństwie do innych sportów motorowych jest specyficzny. Wielkie koncerny nie są nim zainteresowane, zdają sobie sprawę z płytkości tego rynku. Produkowane pod speedway części, są tylko do niego dopasowane, nie nadają się do masowej sprzedaży. Dla mnie żużel to jest wielka miłość, mógłbym o nim opowiadać godzinami, ale musimy sobie zdawać sprawę, że pewne niebezpieczeństwa są i dlatego potrzebujemy mądrych ludzi, by o tym sporcie decydowali – podsumował dla Przeglądu Sportowego Zbigniew Boniek.

Postaw mi kawę na buycoffee.to